środa, 12 grudnia 2012

Fraszki i inne igraszki

Bardzo lubię  Fraszki - Jana  Sztaudyngera. 
Oto kilka ulubionych:


Miły czytelniku, upraszam cię wielce,
Nie pij fraszek haustem - sącz je po kropelce.

Nie zna imienia pana,
A już randka rozbierana.

Polska A Polsce B
Każe się całować w D.

Wsi spokojna, wsi wesoła,
Głoszę twoją chwałę,
I do miasta sobie jadę,
Mieszkać w nim na stałe.

Rzekł ktoś rzucając chudą żonę:
- Kości zostały rzucone!

Apel
Myjcie się, dziewczyny, 
Nie znacie dnia ani godziny.


Pytacie, co ze mną? Pytacie, jak żyłem?
Wciąż sobie dogadzałem. Aż sobie dogodziłem!

Cierpliwość
Cierpliwość trzeba mieć anielską,
Ażeby znosić własne cielsko.

Dobra żona
Żona mi odpowiada,
Bo mi nie odpowiada.

Inne bardziej pikantne na stonce: inne fraszki

Pani Szymborska o alkoholach pisała i dobre podejście do życia miała.

Od wina wszędzie łysina.

Od samogonu utrata pionu.

Od whisky iloraz niski.

Od żytniówki dzieci półgłówki.
                                                           

Od koniaku finał na haku.

Od likieru równyś zeru.

Od bourbona straszna śledziona.

Od martini potencja mini.

Od sznapsa wezmą cie za psa.

Od rumu pomruki tłumu.

Od drinka czarna godzinka.

Od cinzano konwulsje rano.

Od sherry nogi czterry.

Od brandy swędzenie wszędy.

Od palinki wstrętne uczynki.

Od calvadosu wartyś donosu.

Od maraskino spadaj rodzino.

Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.

Od borygo uschniesz łodygo.

Od alaszu byt w rozgardiaszu.

Od siwuchy w brzuchu rozruchy.

Od węgrzyna dziwna uryna.

Od porto powrot z eskortą.

Od xeresu bieg do sedesu.

Od żywca wyje spożywca.

Od śliwowicy torsje w piwnicy.

Od absyntu zanik talyntu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.